Młodzi głosują 2025 – niepełnoletni zagłosowali!
Autorzy: Michał Mazur, Paulina Pękalska
Między 5 a 16 maja młodzież w niemal 700 szkołach z całej Polski zagłosowała na kandydatki i kandydatów, startujących w wyborach na Prezydenta RP. Oznacza to, że blisko 200 000 uczennic i uczniów miało okazję stanąć przed podobną decyzją jak dorośli wyborcy i wyrazić swoje poglądy.
Program „Młodzi głosują” to ogólnopolska inicjatywa edukacyjna stworzona przez Centrum Edukacji Obywatelskiej, w której uczniowie i uczennice szkół podstawowych (od klas VI) oraz ponadpodstawowych organizują prawdziwą lekcję demokracji w praktyce. Młodzież samodzielnie przygotowuje szkolne wybory, prowadzi kampanie profrekwencyjne, powołuje komisje wyborcze i zlicza głosy, a nawet organizuje debaty na ważne dla nich tematy – często pomijane przez starszych polityków. Centrum Edukacji Obywatelskiej wspomaga nauczycieli, udostępniając gotowe scenariusze lekcji, które pozwalają w angażujący, ale bezstronny sposób prowadzić zajęcia o urzędzie prezydenta i wyborach, a także oferując przewodniki projektowe, webinaria, plakaty i inne materiały wspierające. Wszystko, żeby niepełnoletni mogli poznać mechanizmy demokracji przez doświadczenie. Celem projektu jest zwiększenie zainteresowania polityką wśród młodzieży oraz kształtowanie nawyków obywatelskich na przyszłość. W edycji 2025 – powiązanej z wyborami prezydenckimi – uczniowie ponownie wcielili się w rolę wyborców. Poniżej podsumowujemy wyniki tej symulacji oraz płynące z nich najważniejsze wnioski.
Wyniki symulacji wyborów 2025 – Młodzi głosują inaczej
W szkolnej symulacji „Młodzi głosują 2025” młodzież oddała głosy na 13. kandydatów startujących w wyborach Prezydenta RP. Zdecydowany prym wśród młodych wiedli kandydaci spoza głównego politycznego nurtu. Sławomir Mentzen (lider Konfederacji) zdobył w głosowaniu młodzieży 19,1% poparcia i uplasował się na pierwszym miejscu. Adrian Zandberg (kandydat partii Razem) uzyskał 17,4% głosów, zajmując drugie miejsce tuż za Mentzenem. Dopiero na trzeciej pozycji znalazł się przedstawiciel głównej partii rządzącej – Rafał Trzaskowski z wynikiem 13,2%, o włos wyprzedzając Joannę Senyszyn, która otrzymała 12,6%. Wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki znalazł się na siódmym miejscu – 6,9% głosów młodych, przegoniony również przez Magdalenę Biejat – 10,5% i Grzegorza Brauna – 9,2%. Pozostali kandydaci otrzymali poniżej 5%, w tym Krzysztof Stanowski – 4,5% i Szymon Hołownia – 3,1%.
Warto zauważyć, że Trzaskowski i Nawrocki, którzy weszli do II tury prawdziwych wyborów prezydenckich, cieszyli się relatywnie niskim poparciem wśród młodzieży, wspólnie otrzymując jedynie 20% poparcia (o 41 punktów procentowych mniej niż w oficjalnych wyborach).
Frekwencja w szkolnych wyborach wyniosła 53%, co oznacza, że głos oddało ponad 100 000 uczennic i uczniów. Poniżej analizujemy, dlaczego młodzi najchętniej głosowali na Mentzena i Zandberga, dlaczego kandydaci głównych partii nie zyskali ich przychylności, a także co mówią nam te wyniki o postawach młodego pokolenia.
Dlaczego młodzież wybrała Mentzena i Zandberga?
Najmłodsi wyborcy biorący udział w symulacji wyłamali się z klasycznej polaryzacji politycznej. Zamiast powielać dominujący w dorosłej polityce podział na konserwatywny obóz opozycyjny (PiS) i najsilniejszą w rządzie liberalną KO, młodzież tłumnie poparła kandydatów spoza mainstreamu. Najwięcej głosów dostały skrajnie odmienne ideowo postaci: wolnorynkowo-narodowy Sławomir Mentzen i lewicowy Adrian Zandberg. Jak pokazały sondaże exit poll, Mentzen i Zandberg zdobyli najwięcej głosów także w grupie 18–29 lat w prawdziwych wyborach, zdecydowanie wyprzedzając mainstreamowych konkurentów. Z tą różnicą, że przewaga Mentzena była w grupie 18-29 lat jeszcze większa, a poparcie dla wszystkich kandydatów lewicowych zdecydowanie niższe. To zjawisko wskazuje, że młodzi nie boją się głosować na kandydatów o jednoznacznych, wyrazistych poglądach – są gotowi poprzeć zarówno partie mocno lewicujące, jak i antysystemową prawicę, rzadziej głosują na partie, które od lat rozdają karty w polityce.
Dlaczego to właśnie Mentzen i Zandberg okazali się dla młodzieży najbardziej atrakcyjni? Oto kluczowe według nas powody:
- Wyrazistość i autentyczność przekazu: Młodzi wyborcy cenią polityków konsekwentnych i wyrazistych, którzy nie boją się głosić jasno zdefiniowanych poglądów. Mentzen i Zandberg prezentują odmienne wizje, ale obaj robią to wiarygodnie i bez oglądania się na polityczne kompromisy. W odczuciu wielu młodych kandydaci ci wydają się bardziej autentyczni niż ci z głównego nurtu, którzy stawiają na kompromis i łagodzą przekaz z myślą o starszym elektoracie – taki styl nie trafia do młodzieży. „Młodzi nie obawiają się popierać kandydatów o wyrazistych, nawet skrajnych poglądach” – komentuje Michał Mazur, koordynator programu „Młodzi głosują” w Centrum Edukacji Obywatelskiej – „jednocześnie szczerość i spójność przekonań liczy się bardziej niż przyporządkowanie do tradycyjnej lewej czy prawej strony”. Taką tezę potwierdzają też badania. Z raportu „Portret polityczny młodych Polaków” wynika, że aż 61,2 % osób w wieku 18–29 lat nie potrafi określić się na tradycyjnej osi ideologicznej [1]. Można przypuszczać, że wśród osób młodszych podział lewica-prawica jest jeszcze bardziej zatarty. „Częściej można usłyszeć, że osoba młoda głosuje na tego, a nie innego kandydata, bo «mówi jak jest», a nie bo «prawicowe lub lewicowe ideały są mi bliskie»” – dodaje Mazur.
- Bunt przeciw obecnej polityce: Głosując na Mentzena i Zandberga, młodzi wyrażają sprzeciw wobec politycznego status quo. Obaj ci kandydaci stoją w opozycji do establishmentu. Sławomir Mentzen mocniej kontestuje rządzący liberalno-centrowy konsensus, Adrian Zandberg zwrot w stronę konserwatyzmu, ale obaj po prostu jasno i głośno mówią «NIE» zastanej rzeczywistości. Buntownicze narracje zawsze znajdowały posłuch u młodych – obietnice rozbicia „skostniałego układu” czy wywrócenia zastanego porządku politycznego przemawiają do nowego pokolenia. Wybór Mentzena i Zandberga można więc odczytać jako formę młodzieżowego buntu przeciw dotychczasowym elitom politycznym.
- Sprawna kampania w internecie i „tiktokizacja” polityki: Dzisiejsza młodzież czerpie informacje głównie z mediów społecznościowych – zwłaszcza z YouTube’a, Instagrama czy TikToka. Sławomir Mentzen doskonale wykorzystał TikToka, zdobywając tam ogromną popularność i deklasując pod względem wyświetleń wszystkich rywali politycznych. Jego krótkie filmiki i ironiczne komentarze stały się viralami, co przełożyło się na rozpoznawalność wśród nastolatków. Również Adrian Zandberg aktywnie komunikował się z młodymi w sieci – wielu osobom po tej kampanii na długo zostanie w głowie chwytliwy tekst piosenki: “głosuję na Adriana na na na na na na…”[2]. Memiczność przekazu i humor obecny w internetowej komunikacji tych kandydatów sprawiły, że ich kampanie były bliższe młodym ludziom niż stateczne przekazy telewizyjne konkurentów. To przykład postępującej tiktokizacji polskiej polityki – kto potrafi zaistnieć w nowych mediach, ten zyskuje głos młodego pokolenia.
- O młodych, do młodych i w sprawach młodych: Zarówno Mentzen, jak i Zandberg trafiali w nastroje i problemy młodego pokolenia. Choć każdy z innej strony ideowej, Mentzen i Zandberg adresowali swoje kampanie bezpośrednio do nastolatków i dwudziestolatków, regularnie zwracając się do nich bezpośrednio i podkreślając, że polityka powinna odpowiadać na ich codzienne doświadczenia. Mentzen dużo mówił o wolności słowa, wolności osobistej, polityce imigracyjnej i wysokich kosztach życia. Zandberg natomiast kładł nacisk na prawa pracownicze, inwestycję w energetykę jądrową i politykę zdrowotną. Obaj często odnosili się do problemów z mieszkalnictwem i edukacją. Chętnie krytykowali też obecną władzę wskazując na nepotyzm i kolesiostwo.
Głos sprzeciwu
Skoro najbardziej wyrazistych kandydatów młodzież wyniosła na szczyt, dlaczego Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki – faworyci wyborów dorosłych – zdobyli tak skromne poparcie wśród młodych? Powodów jest kilka. Z badań wynika, że młode Polki i młodzi Polacy czują się wykluczeni z głównego nurtu polityki i nie dostrzegają realnych działań polityków w obszarach, które ich dotyczą. Jak wskazuje raport Fundacji Batorego, młodzi często oceniają obietnice polityczne jako nierealistyczne i pozbawione przełożenia na ich codzienne życie. W rezultacie część klasy politycznej – w tym kandydaci na prezydenta – postrzegana jest jako mało autentyczna i skupiona na interesach wyborczych, a nie rzeczywistych problemach młodych. To może tłumaczyć, dlaczego kandydaci kojarzeni z największymi partiami, tacy jak Trzaskowski i Nawrocki, nie zdobyli ich zaufania[3]. Do tego trzeba wziąć pod uwagę dodatkowe czynniki:
- PiS i patos: Popierany przez PiS Karol Nawrocki, mimo młodego wieku, posługuje się językiem odwołującym się do tradycji i patosu, który może być mniej przekonujący dla młodzieży przyzwyczajonej do bardziej bezpośredniej i współczesnej komunikacji. Dodatkowo, PiS stracił zaufanie młodzieży w wyniku ośmiu lat rządów, które rzadko skupiały się na najmłodszych wyborcach.
- KO i niewykorzystany kredyt zaufania: w 2023 r. Koalicja Obywatelska była wśród młodych na fali (31% poparcia w „Młodzi głosują 2023”), ale po wejściu do rządu nie wprowadziła obiecanych reform (mieszkania, aborcja, klimat). Ponadto Trzaskowski jeszcze niedawno budował się jako kandydat centrowy z lewicowym zacięciem, ale w tej kampanii zdecydował się na skręt w prawo. Młodzi mogą postrzegać to jako fałsz (zresztą często wypominany Trzaskowskiemu przez kontrkandydatów).
- Chemia pokoleniowa: Rafał Trzaskowski, choć przez wielu nazywany politykiem młodego pokolenia ma już 53 lata i nie zawsze udaje mu się łapać kontakt z młodszym wyborcą. Karol Nawrocki, choć młodszy (42 lata), używa języka nakierowanego na starsze grupy odbiorców, nie potrafił też zbudować silnej obecności w Internecie. Ale jak pokazuje przykład 76‑letniej Joanny Senyszyn, wiek nie jest kluczowym czynnikiem dla młodzieży. Najstarsza kandydatka uzyskała 12,6% poparcie dzięki autentyczności i autoironii. Nie bała się memów, które z niej żartowały, wręcz przeciwnie, wykorzystała je do zbudowania popularności. Autentyczność > metryka.
- Taktyka „nikogo nie zrazić”: sztaby Trzaskowskiego i Nawrockiego wygładziły przekaz, licząc na szeroki elektorat w II turze. Choć to niezbędne, żeby osiągnąć ponad 50% poparcia w drugiej rundzie, nie zachęca młodych. Także algorytmy mediów społecznościowych nagradzają wyrazistość, mocną tezę, humor i emocje. Mentzen i Zandberg reagowali w czasie rzeczywistym krótkimi filmikami i nie stronili od mocnych ataków na politycznych rywali.
Wzmocnienie lewicy, osłabienie Hołowni
W poprzednich latach obserwowaliśmy fragmentację i osłabienie lewicy – w 2019 roku lewicowa koalicja zdobyła w wyborach szkolnych 23%, w 2023 już tylko 15,5%, a w 2024 zaledwie 11,3%. Część młodych wyborców lewicowych przeszła do Koalicji Obywatelskiej, która przejęła część postulatów obecnych koalicjantów, inni mogli zostać zniechęceni brakiem wyraźnych sukcesów partii lewicowych tworzących rząd (szczególnie w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego). Brak sprawczości sprawił, że młodzi nie dostrzegli w Lewicy (partii przez duże „L”) skutecznej siły politycznej. Jednak w tegorocznych wyborach „Młodzi głosują” lewica, mimo fragmentacji, nie osłabła – wręcz przeciwnie, łączny wynik trzech kandydatów o progresywnym profilu (Adrian Zandberg 17,4%, Joanna Senyszyn 12,6%, Magdalena Biejat 10,5%) przewyższył wyraźnie łączny wynik Mentzena (19,1%), Brauna (9,2%) i Nawrockiego (6,9%). Szczególnie silna pozycja Adriana Zandberga, który zyskał duże poparcie młodych wyborców, stała się nie tylko wyrazem głosu antyrządowego, ale także potwierdzeniem, że lewicowe podejście jest dla dużej części młodzieży ważne.
Szymon Hołownia natomiast zanotował wyraźny spadek poparcia wśród młodych wyborców. W poprzedniej symulacji wyborów, w 2024 roku, współtworzona przez niego Trzecia Droga zdobyła aż 19,2% głosów młodzieży, zajmując trzecie miejsce. Częściowo może to wynikać z tego, że młodzi wyborcy coraz częściej poszukują nowych, bardziej wyrazistych liderów, a Hołownia, który zadebiutował w polityce w 2020 roku, zdążył już zyskać wizerunek ugruntowanego polityka, współodpowiedzialnego za obecny rząd. Dodatkowo, mniejsza obecność Hołowni w mediach społecznościowych osłabiła jego zasięg i wpływ na tę grupę wyborców.
Szkoły podstawowe i średnie, dalekie od średniej
Ciekawym aspektem tegorocznej edycji są bardzo niewielkie różnice w preferencjach między uczniami szkół ponadpodstawowych a ich młodszymi kolegami z klas VI–VIII szkół podstawowych. Dane z projektu pokazują, że rozkład głosów w obu grupach jest zaskakująco zbliżony, a wyraźniejsze odchylenia dotyczą tylko pojedynczych kandydatów.
W przeszłości w wyborach „Młodzi głosują” te różnice były wyraźne. Starsi uczniowie, chętniej głosowali na kandydatów antysystemowych, natomiast młodsi częściej wybierali ugrupowania o dłuższej tradycji, zbliżając się do preferencji dorosłych. Tę różnicę tłumaczyła w dużej mierze socjalizacja polityczna: 12-14-latkowie przejmują poglądy rodziców, dlatego wyniki w podstawówkach przypominały często obraz ogólnokrajowy. Licealiści (15–19 lat) mają już więcej własnych doświadczeń i szerszy dostęp do informacji, przez co po przejściu do szkoły średniej ich wybory polityczne stopniowo uniezależniają się od rodzinnych wzorców.
Tym razem szkoły podstawowe i ponadpodstawowe zagłosowały niemal jednakowo. Wspomnianą wyżej tendencję widać wyłącznie w większym poparciu dla Karola Nawrockiego w podstawówkach, oraz znacząco wyższym rezultacie Magdaleny Biejat. Pierwszy cieszy się dużym poparciem wśród starszych wyborców, przypuszczalnie także rodziców podstawówkowej młodzieży. Biejat prezentuje podobny program jak Adrian Zandberg, ale w łagodniejszy i nie antyrządowy sposób.
Frekwencja 53% – sygnał buntu czy apatii?
W tym roku frekwencja w szkolnych wyborach „Młodzi głosują” wyniosła 53% – to rezultat daleki od ideału, ale pokazujący, że mimo wyzwań młodzi nadal chcą aktywnie uczestniczyć w życiu obywatelskim i wyrażać swoje poglądy. Warto zaznaczyć, że wpływ na ten poziom miała m.in. Szkoła w Chmurze, która wzięła udział w głosowaniu po raz pierwszy. Przy 24 tys. uczniów uprawnionych do głosowania frekwencja wyniosła 18%. Z wyłączeniem Szkoły w Chmurze ogólna frekwencja wyniosłaby 58%.
Model edukacji domowej ogranicza bezpośredni kontakt uczniów, co utrudnia mobilizację. „Nie działa tzw. 'poczta pantoflowa' – każdy wynik należy więc traktować jako cenny i budujący” – zauważa zespół organizujący wybory. Szkoła przetestowała model głosowania zdalnego, wprowadzając w swojej aplikacji nową zakładkę „Młodzi głosują”, która zapewnia tajność głosowania dzięki konieczności logowania. Ciekawym rozwiązaniem jest również informowanie wyborców o ważności oddanego głosu, co może być cennym doświadczeniem w kontekście szerszych dyskusji o głosowaniu zdalnym. W większości szkół głosowanie odbywa się stacjonarnie, komisje działają przez cały dzień szkolny w wybranej sali, a uczniowie mogą zdecydować czy w trakcie przerwy lub okienka chcą oddać głos.
Choć ogólna frekwencja nie była rekordowa, warto zauważyć, że młodzi Polacy w ogólnopolskich wyborach potrafią się mobilizować – wśród osób w wieku 18–29 lat frekwencja w wyborach do parlamentu wyniosła aż 72%. Co więc sprawia, że młodsi – uczniowie – czasem rezygnują z udziału w szkolnej symulacji?
„Przede wszystkim to kwestia praktyczna – zbliżające się wakacje, egzaminy, wycieczki i inne szkolne obowiązki odciągają uwagę od głosowania. Ponadto, nie wszyscy młodzi czują się jeszcze kompetentni, by podejmować decyzje wyborcze, co wpływa na ich motywację do udziału” – mówi Paulina Pękalska, koordynatorka „Młodzi głosują” w Centrum Edukacji Obywatelskiej. „Część młodzieży może też wyrażać niezgodę na dominujące w polityce propozycje – jedni wybierają skrajne opcje, inni po prostu rezygnują z udziału” – dodaje.
Czego uczy nas "Młodzi głosują"?
Obraz młodego pokolenia jest bardziej złożony, niż wynikałoby to z klasycznych podziałów ideologicznych. Choć wśród młodych wyborców są zarówno ci, którym bliskie są wartości progresywne – prawa człowieka, klimat, feminizm – jak i zwolennicy wolnościowych, nacjonalistycznych czy konserwatywnych narracji, to wielu z nich nie postrzega siebie w kategoriach tradycyjnej osi lewica-prawica. Młodzi wybierają raczej wyraziste przekazy i autentycznych kandydatów, niezależnie od ich politycznych etykiet. W efekcie najbardziej aktywni młodzi wyborcy coraz częściej głosują na formacje takie jak Konfederacja czy Lewica, które nie unikają jasno zdefiniowanych postulatów, podczas gdy duże partie (PO, PiS) zbierają w tej grupie znacząco mniej głosów niż wśród starszych wyborców.
“Młodzi Głosują” pokazuje, że młodzi chcą brać udział w obywatelskich inicjatywach i że spora grupa uczniów chce wyrazić swój głos, ale nadal potrzebne są działania, które pomogą im poczuć większą odpowiedzialność i pewność w głosowaniu. To ważna lekcja dla polskiej demokracji. Młodzi nie są obojętni – oni czekają na powód, by zaufać demokracji i jej przedstawicielom. Chcą widzieć odwagę i efekty w działaniu. Gdy tego brakuje, uciekają w bunt albo apatię. Dlatego wsłuchanie się w głos młodych, danie im realnego wpływu oraz odpowiadanie na ich potrzeby powinno stać się priorytetem dla decydentów, którzy chcą zdobyć głosy młodych dorosłych. Demokracja w oczach młodych powinna być żywa, autentyczna i sprawcza – inaczej ryzykujemy utratę całego pokolenia obywateli, którzy zniechęceni odwrócą się od udziału w życiu publicznym.
Dlatego „Młodzi Głosują” to nie tylko jednorazowe wydarzenie – to program, który uczy, że głos ma znaczenie, a udział w wyborach to coś więcej niż wrzucenie karty do urny. „Młodzi głosują” to też wsparcie dla nauczycieli i nauczycielki w prowadzeniu rozmów o polityce z zachowaniem neutralności. Dzięki niemu szkoła staje się miejscem realnego przygotowania do bycia aktywną obywatelką i aktywnym obywatelem.
Dając młodym przestrzeń do praktykowania demokracji w bezpiecznych warunkach szkolnych, program buduje ich sprawczość i przekonanie, że mają wpływ. Pokazuje, że polityka to nie „gra dorosłych”, ale obszar, w którym młodzi mogą działać, współdecydować i zmieniać rzeczywistość.
Dbając o najwyższe standardy neutralności politycznej projektu „Młodzi głosują 2025”, ogólnopolskie wyniki opublikowaliśmy dwa dni po wyborach powszechnych (20 maja). Wystrzegamy się wszelkich form agitacji, a naszym celem jest wzmacnianie społeczeństwa obywatelskiego i edukacji wyborczej. Projekt „Młodzi głosują 2025” realizowany jest zgodnie z art. 108 § 3. kodeksu wyborczego.